Typ tekstu: Książka
Autor: Iredyński Ireneusz
Tytuł: Dzień oszusta. Człowiek epoki
Rok wydania: 1995
Rok powstania: 1962
osobiście zgłosi się po ten przyrząd. Nie mogłem w tamtej chwili pomyśleć bez uznania o intuicji inżyniera Henryka Wiatora, który zaczął się zastanawiać, w jaki sposób Robert może pozwolić sobie na telefon, gdy tylko Wanda odeszła, by zatelefonować do przyjaciółki, matki bliźniąt. Zabrawszy z sobą butelkę pozostawioną przez jednego z gości, udałem się do kuchni i czekałem tam na przyjście Wandy; moje czekanie nie trwało długo, weszła do pokoju nie rozbierając się, chłodno poprosiła o suwak, a gdy Tęgopytek go jej wręczył, zaczęła czynić Robertowi wymówki, że zachował się jak łajdak, jak potwór wobec jej męża, że sprawa nadaje się do
osobiście zgłosi się po ten przyrząd. Nie mogłem w tamtej chwili pomyśleć bez uznania o intuicji inżyniera Henryka Wiatora, który zaczął się zastanawiać, w jaki sposób Robert może pozwolić sobie na telefon, gdy tylko Wanda odeszła, by zatelefonować do przyjaciółki, matki bliźniąt. Zabrawszy z sobą butelkę pozostawioną przez jednego z gości, udałem się do kuchni i czekałem tam na przyjście Wandy; moje czekanie nie trwało długo, weszła do pokoju nie rozbierając się, chłodno poprosiła o suwak, a gdy Tęgopytek go jej wręczył, zaczęła czynić Robertowi wymówki, że zachował się jak łajdak, jak potwór wobec jej męża, że sprawa nadaje się do
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego