Typ tekstu: Książka
Autor: Urbańczyk Andrzej
Tytuł: Dziękuję ci, Pacyfiku
Rok: 1997
do samej ziemi. Przy kolejnym skłonie dostrzegam złożoną w czarującym, naturalnym uśmiechu buzię. To żona gospodarza Fujimori San. W przeciwieństwie do topornych rysów mego towarzysza małżonka jest uosobieniem gracji, delikatności. Po prostu przepiękna.
Wysiadamy i tu, na progu domu, w którym żyją, produkują suszone wodorosty - mori, sprzedają je i podejmują gości, dowiaduję się raz jeszcze, co znaczy japońska żona. Pani Fujimori kłania się. Już nie pamiętam, komu najpierw - gościowi przez grzeczność, czy mężowi przez uszanowanie. Nieskończoną ilość razy. Otwiera drzwi samochodu. Tak, tak, w Ameryce macie lepsze, my wiemy, ale mam nadzieję, że mimo to jechało się panu, Andy San, znośnie
do samej ziemi. Przy kolejnym skłonie dostrzegam złożoną w czarującym, naturalnym uśmiechu buzię. To żona gospodarza Fujimori San. W przeciwieństwie do topornych rysów mego towarzysza małżonka jest uosobieniem gracji, delikatności. Po prostu przepiękna.<br> Wysiadamy i tu, na progu domu, w którym żyją, produkują suszone wodorosty - mori, sprzedają je i podejmują gości, dowiaduję się raz jeszcze, co znaczy japońska żona. Pani Fujimori kłania się. Już nie pamiętam, komu najpierw - gościowi przez grzeczność, czy mężowi przez uszanowanie. Nieskończoną ilość razy. Otwiera drzwi samochodu. Tak, tak, w Ameryce macie lepsze, my wiemy, ale mam nadzieję, że mimo to jechało się panu, Andy San, znośnie
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego