Typ tekstu: Książka
Autor: Grynberg Henryk
Tytuł: Drohobycz, Drohobycz
Rok: 1997
mdliło mnie, kiedy czyściłam śmierdzące buty mojego gospodarza.

Pierwszych tysiąc pięciuset, zabranych z pracy, zastrzelili w pobliskim lesie. Tych z "Colosseum" wywieźli do Bełżca. Stamtąd też nikt nie wracał. A kogo później złapali, to prowadzili do rzeźni. Mieli tam dół pełen wapna. Wiedziała o tym każda pastuszka w okolicy, każda gospodyni. Ja zszywałam sfatygowane rękawice, cerowałam przetarte skarpety, ścierałam z butów krew... Bóg się z całą pewnością pomylił, kiedy kazał mi się tutaj urodzić, ale czemu się nade mną tak znęcał? Czy tak może znęcać się Bóg? Kto właściwie jest na tym świecie gospodarzem? Pasłam krowy pod wielkim bożym niebem z
mdliło mnie, kiedy czyściłam śmierdzące buty mojego gospodarza.<br><br>Pierwszych tysiąc pięciuset, zabranych z pracy, zastrzelili w pobliskim lesie. Tych z "Colosseum" wywieźli do Bełżca. Stamtąd też nikt nie wracał. A kogo później złapali, to prowadzili do rzeźni. Mieli tam dół pełen wapna. Wiedziała o tym każda pastuszka w okolicy, każda gospodyni. Ja zszywałam sfatygowane rękawice, cerowałam przetarte skarpety, ścierałam z butów krew... Bóg się z całą pewnością pomylił, kiedy kazał mi się tutaj urodzić, ale czemu się nade mną tak znęcał? Czy tak może znęcać się Bóg? Kto właściwie jest na tym świecie gospodarzem? Pasłam krowy pod wielkim bożym niebem z
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego