Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Trybuna Śląska
Nr: 9/12
Miejsce wydania: Katowice
Rok: 1997
Można u nas zobaczyć czaszkę i włos z ogona słonia, głowę nosorożca. Ludzie zaczęli znosić dziwactwa, mamy zająca z rogami i różne takie drobiazgi. Ponieważ wielu pytało o starocie, zaczęliśmy je przyjmować. Ale to nie są antyki, tylko używane przedmioty. Teraz to one trochę zdominowały wnętrze. Powstała z tego sympatyczna graciarnia - uważa Katarzyna Grzywacz. "Rupiecie" najczęściej przynoszą zbieracze. - Ludzie różnie reagują na to wnętrze. Większości podoba się taki bałagan, zaprojektowany przez artystę. Ale niektórzy wychodzą, bo im ten klimat nie odpowiada. Wielu ludziom otworzyliśmy oczy na naturę, zaraziliśmy zbieractwem. Mamy stałych dostawców. Są firmy zajmujące się motylami, kamieniami - mówi właścicielka.

Lubi
Można u nas zobaczyć czaszkę i włos z ogona słonia, głowę nosorożca. Ludzie zaczęli znosić dziwactwa, mamy zająca z rogami i różne takie drobiazgi. Ponieważ wielu pytało o starocie, zaczęliśmy je przyjmować. Ale to nie są antyki, tylko używane przedmioty. Teraz to one trochę zdominowały wnętrze. Powstała z tego sympatyczna graciarnia - uważa Katarzyna Grzywacz. "Rupiecie" najczęściej przynoszą zbieracze. - Ludzie różnie reagują na to wnętrze. Większości podoba się taki bałagan, zaprojektowany przez artystę. Ale niektórzy wychodzą, bo im ten klimat nie odpowiada. Wielu ludziom otworzyliśmy oczy na naturę, zaraziliśmy zbieractwem. Mamy stałych dostawców. Są firmy zajmujące się motylami, kamieniami - mówi właścicielka. <br><br>&lt;tit&gt;Lubi
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego