Czarny zabierał prawie wszystko, ale ja miałam dodatki, bo jak klient był fajny i wiedziałam, że to nie znajomy Czarnego, to się starałam. Parę razy przyuważył, że mu nie oddaję, to oberwałam, ale mnie już było wsio ryba, zawzięłam się i liczyłam tylko dni do końca sezonu. Nienawiść mnie tak grzała, że byłam gotowa na wszystko. Mizdrzyłam się perfidnie i sępiłam od tego gnoja, ile się da. Dobra w tym byłam, to zostawiał mi czasem więcej, ale zawsze mówił, że to pożyczka. Srałam na te jego pożyczki. Miałam go gdzieś.<br>Skończył się sierpień i wszystkich jakby wymiotło, miasto prawie puste. Poobijałam