właśnie <br>tutaj, aby uderzać w niego, ogłuszyć go i obezwładnić.<br><br>Światło gasło za murami budowli, zszarzały wnętrza. <br>Galeria huczała, jakby zamieniwszy się w nadmorską pieczarę, <br>o którą biją fale potwornego sztormu. Pośród <br>tego hałasu, który, zdawało się, zdolny był zagłuszyć <br>wszystko, do uszu Awaru dotarł szept:<br><br>- Zaniechaj ucieczki...<br><br>Rozejrzał się gwałtownie. Nikogo nie było za nim ani <br>przed nim, żadnego okienka czy szczeliny w ścianie, a jednak <br>słowa zabrzmiały wyraźnie, słyszalne mimo ogłuszającego <br>zgiełku.<br><br>- Bądź mi posłuszny - rozległo się <br>znowu. - Odpowiedz, kim jesteś?<br><br>Słowa biegły zewsząd, były w powietrzu i wyłaniały <br>się ze ścian.<br><br>- Odezwij się - mówił niewidzialny. - Wiem, <br>gdzie jesteś