niż ta wojna<br>światowa. Tam wystarczyły samoloty, czołgi, armaty, żołnierze. Właśnie<br>czytał, ile to myśli kosztuje towarzysza Stalina ten pokój, ile<br>przemówień, ile spotkań, zebrań, prezydiów, plenów, uchwał. Jego głos<br>niemal skarżył się, jak to całymi nocami towarzysz Stalin nie śpi, że<br>jeść mu do gabinetu przynoszą, że jak ta gwiazda na niebie tak wciąż<br>świeci się światełko w oknie na Kremlu. Zamgliły się wzruszeniem oczy<br>towarzysza Fularskiego, chociaż ciało siedziało wyprostowane i w<br>napięciu. Ciało jakby czekało jedynie, kiedy będzie mogło złożyć ręce<br>do oklasków. Wzruszona wydawała się być też dyrekcja, jakkolwiek pół na<br>pół już drzemiąca. Wyglądało zresztą, że