Typ tekstu: Książka
Autor: Leśmian Bolesław
Tytuł: Poezje
Rok wydania: 1996
Rok powstania: 1920
że go już nie było.

Nie było go na drogach, ni w ukryciu alej,
Ani w nim, ni poza nim, ni bliżej, ni dalej!

Wezbrany poza łoża miłosnego miedzą,
Jeno poił się słodką o sobie niewiedzą.

I tak uczył się nie być od nocy do świtu,
Aż się zbudził przy gwiazdach - bywalec niebytu.

I ujrzał, że bogini, rozkoszą opiła,
W mrocznym łożu jaśnistym kształtem się ciemniła.

"Ciemnij się w moją miłość, rozum mi odbieraj,
Ale w moich objęciach nigdy nie umieraj!''

"Jeno tyle umieram, ile miłość każe,
A spłodzę tobie syna w mych bioder pożarze.''

I spłodziła mu syna na polu
że go już nie było.<br><br>Nie było go na drogach, ni w ukryciu alej,<br>Ani w nim, ni poza nim, ni bliżej, ni dalej!<br><br>Wezbrany poza łoża miłosnego miedzą,<br>Jeno poił się słodką o sobie niewiedzą.<br><br>I tak uczył się nie być od nocy do świtu,<br>Aż się zbudził przy gwiazdach - bywalec niebytu.<br><br>I ujrzał, że bogini, rozkoszą opiła,<br>W mrocznym łożu jaśnistym kształtem się ciemniła.<br><br>"Ciemnij się w moją miłość, rozum mi odbieraj,<br>Ale w moich objęciach nigdy nie umieraj!''<br><br>"Jeno tyle umieram, ile miłość każe,<br>A spłodzę tobie syna w mych bioder pożarze.''<br><br>I spłodziła mu syna na polu
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego