spacerowiczom kaffe i herbatę, egzotyczne łakocie, sorbety i lody, a wszystko to na porcelanie chińskiej i japońskiej. Podczas spaceru minęła gości karawana składająca się z ogorzałych Arabów w turbanach "brodatych i dzikiego wejrzenia", pędzących ni mniej, ni więcej, trzysta baranów i sto krów z dzwoneczkami. Za nimi szło zaś dwunastu hajduków ubranych, jak pisze kronikarz, "z turecka, w papuciach na gołych nogach".<br><br>Później zdumionych gości minęła jeszcze grupa składająca się ze stada rumaków w przepysznych rzędach, stada wielbłądów objuczonych bagażem, a na końcu wozów z kobietami w strojach wschodnich. Ten spektakl tak się gościom spodobał, że powtórzono go jeszcze kilkakrotnie. Trudno