włożę? - Z piany morskiej i gwiazd - odpowiada. Zawsze mówi tak pięknie, a we mnie serce taje, i nawet widzę na sobie suknię z piany morskiej i gwiazd, i wiem, że on mnie <page nr=13> też widzi w takiej sukni, i już mi obojętne hajdawerki, nie hajdawerki, pójdę za nim w grzechu i hańbie do królestwa Francji, do tych migdałów i nenufarów. Ale on mówi czasem jeszcze inaczej: nie, dziecko! Mnie tak nazywa: dziecko. Mówi: - Nie, dziecko, nie będzie muzyki sfer, nie będzie gaju migdałowego i nenufarów, nie wiadomo, co się pokaże po tamtej stronie, a jeśli męka, a jeśli gorzki piołun, a jeśli