Typ tekstu: Książka
Autor: Kolińska Krystyna
Tytuł: Orzeszkowa, złote ptaki i terroryści
Rok: 1996
Panie, człowiek smutny

Nadzieję kładę. Ty racz o mnie radzić...

Gdy karawan dotarł do bramy, czerniły się przed wejściem mundury i słychać było parskanie koni o pyskach ściągniętych ostro munsztukami. To piesza i konna policja zjawiła się tutaj wcześniej, aby - z rozkazu gubernatora - interweniować w razie jakiejś "niebłagonadiożnej" manifestacji. Te harce na koniach szerzyły popłoch wśród napierających tłumów. Na domiar władze nie pozwoliły przemawiać mówcom na placu pośrodku cmentarza, więc wszyscy tłoczyli się "wokół grobu ś.p. Nahorskiego, położonego tuż pod murem, że pękały kraty żelazne sąsiednich grobów, łamano drzewa, tratowano w ścisku mogiły".

Całe szczęście, że ostał się wysoki, piękny
Panie, człowiek smutny<br><br> Nadzieję kładę. Ty racz o mnie radzić...<br><br> Gdy karawan dotarł do bramy, czerniły się przed wejściem mundury i słychać było parskanie koni o pyskach ściągniętych ostro munsztukami. To piesza i konna policja zjawiła się tutaj wcześniej, aby - z rozkazu gubernatora - interweniować w razie jakiejś "niebłagonadiożnej" manifestacji. Te harce na koniach szerzyły popłoch wśród napierających tłumów. Na domiar władze nie pozwoliły przemawiać mówcom na placu pośrodku cmentarza, więc wszyscy tłoczyli się "wokół grobu ś.p. Nahorskiego, położonego tuż pod murem, że pękały kraty żelazne sąsiednich grobów, łamano drzewa, tratowano w ścisku mogiły".<br><br> Całe szczęście, że ostał się wysoki, piękny
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego