moich współplemieńców jak debili.<br>Biskupi maję tę przewagę nad politykami, że przynajmniej użyli w swojej argumentacji jakiegoś konkretu. Jaki on był, taki był, ale konkret. A nasi milusińscy z demokratycznego wyboru wciąż: należy zrobić, trzeba poprawić, zrobimy wszystko. A na pytania podstawowe "jak?" i "co?" zapada cisza przerywana świstem wiatru hulającego po pustej przestrzeni czaszek.<br>Nie ma się czego czepiać. W sumie jest fajnie. Moje pokolenie żyje sobie spokojnie, na lekkiej bani, bez filmu, za to z czarnookimi dziewczętami na poboczu i ze świadomością, że trzeba, należy, dołożymy wszystkich sił.<br>Dręczy mnie pytanie, kompletnie od czapy. Czy byłbym innym facetem, gdybym