Typ tekstu: Prasa
Tytuł: CKM
Nr: 11
Miejsce wydania: Warszawa
Rok: 2000
moich współplemieńców jak debili.
Biskupi maję tę przewagę nad politykami, że przynajmniej użyli w swojej argumentacji jakiegoś konkretu. Jaki on był, taki był, ale konkret. A nasi milusińscy z demokratycznego wyboru wciąż: należy zrobić, trzeba poprawić, zrobimy wszystko. A na pytania podstawowe "jak?" i "co?" zapada cisza przerywana świstem wiatru hulającego po pustej przestrzeni czaszek.
Nie ma się czego czepiać. W sumie jest fajnie. Moje pokolenie żyje sobie spokojnie, na lekkiej bani, bez filmu, za to z czarnookimi dziewczętami na poboczu i ze świadomością, że trzeba, należy, dołożymy wszystkich sił.
Dręczy mnie pytanie, kompletnie od czapy. Czy byłbym innym facetem, gdybym
moich współplemieńców jak debili.<br>Biskupi maję tę przewagę nad politykami, że przynajmniej użyli w swojej argumentacji jakiegoś konkretu. Jaki on był, taki był, ale konkret. A nasi milusińscy z demokratycznego wyboru wciąż: należy zrobić, trzeba poprawić, zrobimy wszystko. A na pytania podstawowe "jak?" i "co?" zapada cisza przerywana świstem wiatru hulającego po pustej przestrzeni czaszek.<br>Nie ma się czego czepiać. W sumie jest fajnie. Moje pokolenie żyje sobie spokojnie, na lekkiej bani, bez filmu, za to z czarnookimi dziewczętami na poboczu i ze świadomością, że trzeba, należy, dołożymy wszystkich sił.<br>Dręczy mnie pytanie, kompletnie od czapy. Czy byłbym innym facetem, gdybym
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego