Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Polityka
Nr: 33
Miejsce wydania: Warszawa
Rok: 2000
Reymontowskich, kiedy tylko zwolnił się etat po Konopielce, awansowanej właśnie na dyrektorkę gimnazjum po profesorze Bladaczce, wyrzuconym w rezultacie reformy oświaty na przedwczesną emeryturę.
Wśród miastowych gości jest Jagna, wywieziona ze wsi na gnoju, która fortunnie znalazła zatrudnienie w domu Dulskiej, gdzie dostała zadanie seksualnego uświadomienia Zbyszka oraz obu jego idiotycznych sióstr. Teraz Jagna, udając wielką damę, pyta prowokacyjnie chłopów: "A może byście tak coś zasiali?" Chór wsiowy, złożony z Antka, Ślimaka i Kierdziołka, bez entuzjazmu: "Eeee, eeetam!..."
Nagle powstaje tumult przy bufecie, gdzie Cezary Baryka, kandydujący właśnie na urząd prezydencki, wadzi się z Mateuszem Bigdą, ustalając post factum, czy opłacało
Reymontowskich, kiedy tylko zwolnił się etat po Konopielce, awansowanej właśnie na dyrektorkę gimnazjum po profesorze Bladaczce, wyrzuconym w rezultacie reformy oświaty na przedwczesną emeryturę.<br>Wśród miastowych gości jest Jagna, wywieziona ze wsi na gnoju, która fortunnie znalazła zatrudnienie w domu Dulskiej, gdzie dostała zadanie seksualnego uświadomienia Zbyszka oraz obu jego idiotycznych sióstr. Teraz Jagna, udając wielką damę, pyta prowokacyjnie chłopów: "A może byście tak coś zasiali?" Chór wsiowy, złożony z Antka, Ślimaka i Kierdziołka, bez entuzjazmu: "Eeee, eeetam!..."<br>Nagle powstaje tumult przy bufecie, gdzie Cezary Baryka, kandydujący właśnie na urząd prezydencki, wadzi się z Mateuszem Bigdą, ustalając post factum, czy opłacało
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego