Typ tekstu: Książka
Autor: Mariusz Sieniewicz
Tytuł: Czwarte niebo
Rok: 2003
Trzaśnięcia drzwiami, dzika plaża z tatuażem wypalonego ogniska pośrodku.
- No! To do wody! - zakomenderował Soso.
Jednak Zygmunt tego nie słyszał - trwał dalej w pędzie tanecznym, w ruchu rozgadanych drzew, poszumie flirtujących gałęzi i krzewów. Usiadł na plaży jak na leśnym weselu nocy i zaczął przyglądać się biesiadnikom. Świerki szeleściły dumnie igliwiem, basowo bębniły dęby, buki, co wcale nie takie oczywiste, buczały jak bąki, topole topiły języki w zroszonej trawie i ciągle im było mało, sosny z głowami w sosie snu śniły na jawie, niżej - pod stołem głównej uczty - pokrzywy podnosiły poparzony krzyk, dzikie maliny gubiły cekiny owoców, poziomki pijane, już dawno
Trzaśnięcia drzwiami, dzika plaża z tatuażem wypalonego ogniska pośrodku.<br>- No! To do wody! - zakomenderował Soso.<br>Jednak Zygmunt tego nie słyszał - trwał dalej w pędzie tanecznym, w ruchu rozgadanych drzew, poszumie flirtujących gałęzi i krzewów. Usiadł na plaży jak na leśnym weselu nocy i zaczął przyglądać się biesiadnikom. Świerki szeleściły dumnie igliwiem, basowo bębniły dęby, buki, co wcale nie takie oczywiste, buczały jak bąki, topole topiły języki w zroszonej trawie i ciągle im było mało, sosny z głowami w sosie snu śniły na jawie, niżej - pod stołem głównej uczty - pokrzywy podnosiły poparzony krzyk, dzikie maliny gubiły cekiny owoców, poziomki pijane, już dawno
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego