ten cel preferencyjne kredyty.<br>Nie zagrażając rolnikom, import daje natomiast gwarancję konsumentom, że liche zbiory nie spowodują paniki, która wywinduje ceny dużo wyżej niż 700 zł.<br>Dlatego właśnie potrzebna jest decyzja nie o uruchomieniu kontyngentu, ale w ogóle o zawieszeniu ceł. Rozdzielnictwo rząd bowiem doprowadził już do takiej perfekcji, że importerzy najpierw starają się o zezwolenie na przywóz, potem otrzymują zgodę na sprowadzenie minimalnych ilości (ostatnim razem zaledwie 1 tys. ton) i dopiero, gdy je sprzedadzą, mogą starać się o następne. Takie dozowanie kroplomierzem w sytuacji, gdy brakuje 4 mln ton, może skończyć się tym, że kontyngent będzie, ale zboża i