Typ tekstu: Książka
Autor: Witkiewicz Stanisław Ignacy
Tytuł: Dramaty wybrane
Rok wydania: 1997
Rok powstania: 1920
to, ale są bezsilne - otchłanne wprost myśli... Gdybym mógł spuścić z liberalnego tonu i chwilowo połączyć się z nimi, aby potem ich rozłożyć i zresorbować!
Zamyśla się z palcem w gębie
KSIĘŻNA
wstaje, ociera chusteczką skrwawione usta i mówi
Nudno, panie Robercie. To, co pan mówi, to są frazesy społecznego impotenta bez istotnych przekonań.
SCURVY
zimno
Tak? To do widzenia.

Wychodzi nie oglądając się
II CZELADNIK
Genialne poczucie formy ma jednak ten prokurator mops: wyszedł w samą porę. A jednak on jest za inteligentny, aby być czymś dzisiaj: żeby dziś czegoś dokonać, trzeba być trochę durniem jednak.
KSIĘŻNA
Więc my teraz
to, ale są bezsilne - otchłanne wprost myśli... Gdybym mógł spuścić z liberalnego tonu i chwilowo połączyć się z nimi, aby potem ich rozłożyć i zresorbować!<br> Zamyśla się z palcem w gębie<br> KSIĘŻNA<br> wstaje, ociera chusteczką skrwawione usta i mówi<br>Nudno, panie Robercie. To, co pan mówi, to są frazesy społecznego impotenta bez istotnych przekonań.<br> SCURVY<br> zimno<br>Tak? To do widzenia.<br>&lt;page nr=273&gt;<br> Wychodzi nie oglądając się<br> II CZELADNIK<br>Genialne poczucie formy ma jednak ten prokurator mops: wyszedł w samą porę. A jednak on jest za inteligentny, aby być czymś dzisiaj: żeby dziś czegoś dokonać, trzeba być trochę durniem jednak.<br> KSIĘŻNA<br>Więc my teraz
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego