mówiłam?! Na wiosnę? Precz, wynoś się, alkoholiku!! Obrzydliwiec!<br>W saloniku stanął zmieszany Bove i oświadczył:<br>- Moja żona okazała się żmiją. Zaparła się wszystkiego. Stasiu, Dziadzia kochany, czy możesz puścić ten wstrętny incydent w niepamięć? Zapomnijmy, ach! ona teraz wypiera się wszystkiego, komu wierzyć... komu wierzyć?<br>- Trudno mi będzie przeboleć tę insynuację. Tak, kobieta, język. Pocałujmy się. Czy poleciłeś, aby otwarto koniak?<br>- W tej chwili, sam to uczynię. Widzieliście coś podobnego? Sama mi to mówiła, jeszcze pamiętam, w łóżku mi to mówiła. I teraz powiada, że ja pijany jestem, że ubzdurałem sobie to. Umhh. Boże.<br>Podczas kiedy Bove był zajęty korkiem butelki