Typ tekstu: Książka
Autor: Marek Soból
Tytuł: Mojry
Rok: 2005
ksiądz machnie kropidłem i wymówi formułę święcenia. Czy ja w ogóle pamiętam siebie z takim koszyczkiem. Chyba trochę pamiętam... Nie byłam już w kościele chyba piętnaście lat. Teraz tym bardziej nie mam po co tam iść. Przecież nie wierzę w to wszystko, jedyne, co we mnie zostało, to jakaś irracjonalna iskra nadziei, że życie nie kończy się tak łatwo, w jednej chwili, że całe bogactwo, które w nas jest, nie znika tak po prostu, nie wsiąka w ziemię. Ale to tylko subtelna, niemal niedostrzegalna nic nadziei. Chyba zbyt wiele śmierci w życiu widziałam. Zawsze była gdzieś obok. Co chwilę przypominała mi
ksiądz machnie kropidłem i wymówi formułę święcenia. Czy ja w ogóle pamiętam siebie z takim koszyczkiem. Chyba trochę pamiętam... Nie byłam już w kościele chyba piętnaście lat. Teraz tym bardziej nie mam po co tam iść. Przecież nie wierzę w to wszystko, jedyne, co we mnie zostało, to jakaś irracjonalna iskra nadziei, że życie nie kończy się tak łatwo, w jednej chwili, że całe bogactwo, które w nas jest, nie znika tak po prostu, nie wsiąka w ziemię. Ale to tylko subtelna, niemal niedostrzegalna <page nr=80> nic nadziei. Chyba zbyt wiele śmierci w życiu widziałam. Zawsze była gdzieś obok. Co chwilę przypominała mi
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego