Typ tekstu: Książka
Tytuł: Klechdy domowe
Rok wydania: 1996
Rok powstania: 1960
patrzał na wszystkie strony, czy końca lasu nie ujrzy. Spostrzegł w oddaleniu światełko, rzucił czapkę w tym kierunku, ażeby drogi nie zmylić, a zlazłszy z drzewa, poszedł za czapką i trafił do małej chatki. W oknie błyskało światełko i student wędrowny obaczył siedzącą w chacie staruszkę. Otworzył drzwi, wszedł do izdebki, a stara go zapytała:
- Coś ty za jeden i czego tu chcesz?
- Szedłem do domu ze szkół i zbłądziłem w lesie; proszę was, matko, przyjmijcie mnie na nocleg do waszej chatki. Nazywam się Janosik.
- Nie mogę ja ciebie przyjąć na nocleg - odrzekła stara - bo jak przyjdzie starsza moja siostra, to
patrzał na wszystkie strony, czy końca lasu nie ujrzy. Spostrzegł w oddaleniu światełko, rzucił czapkę w tym kierunku, ażeby drogi nie zmylić, a zlazłszy z drzewa, poszedł za czapką i trafił do małej chatki. W oknie błyskało światełko i student wędrowny obaczył siedzącą w chacie staruszkę. Otworzył drzwi, wszedł do izdebki, a stara go zapytała: <br>- Coś ty za jeden i czego tu chcesz? <br>- Szedłem do domu ze szkół i zbłądziłem w lesie; proszę was, matko, przyjmijcie mnie na nocleg do waszej chatki. Nazywam się Janosik. <br>- Nie mogę ja ciebie przyjąć na nocleg - odrzekła stara - bo jak przyjdzie starsza moja siostra, to
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego