to nauka, a więc cierpliwości, mój Jeremi!<br>Noc za oknami ciemnieje.<br>Czerń zagęszcza się i przyczaja, jak to w godzinie poprzedzającej przedświt.<br>Czytam do końca, wędruję przez stulecie dzielące książkę pierwszą od trzeciej.<br>Przechodzę przez kraty i drzwi bez klamek, przez szpitalne laboratoria, gabinety i korytarze.<br>Zaglądam do d ziewiętnastowiecznych izolatek i współczesnych sal, przyglądam się niektórym pacjentom, zamykam ostatnią z książek w porze, w której idą spać ostatnie rogówki, a mleczarze dopiero wychodzą do pracy.<br>Znużyła mnie ta nocna podróż, nie potrzebuję jednak snu.<br>Chcę tylko odetchnąć czystością świtu.<br>Golę się, biorę tusz, wdziewam białą koszulę, srebrny krawat, ubranie z