zupełnie inny obrazek Rychter-Janowskiej. Widać to pan Weingarten, przedstawiciel firmy nafciarskiej "Galicja", wprowadził mnie - nic o tym nie wiedząc - w tajniki stylów malarskich. <br>Był starym kawalerem, bo musiał czekać na mnie: obiecał mi kiedyś, że się ze mną ożeni, a ja w to zwątpiłam od razu. "E!" - powiedziałam. "Jak ja będę duża, to pan już dawno będzie <orig>umarnięty</>!" Pochlipywałam potem po kątach, bo miałam odciśnięte na ręku mamine palce, to oznaczało, że nie mówi się nicze-<br>go, co mogłoby komuś sprawić przykrość. I jeszcze musiałam przeprosić pana Stanisława i ucałować go w lekko fioletowy policzek. Za to, że powiedziałam prawdę, bo