powrót dzieci, ufając, że instynkt samozachowawczy powstrzyma je przed wpychaniem się pod tramwaje oraz ciężarówki.<br>Oho-ho, ależ się uspokoiła, doprawdy. Gabrysia, którą w każdej sytuacji życiowej cechowało poczucie humoru - zwłaszcza na swój temat - teraz też uśmiechnęła się nad sobą. Pokręciła głową. Nerwowo obeszła kuchnię, wyjęła z lodówki kartonik soku jabłkowego, sprawdziła, czy nie za zimny, i zajrzała niepotrzebnie pod pokrywkę rondelka, gdzie czekały, skromnie do siebie przytulone, gołąbki w sosie pomidorowym. Za chwilę, sama nie wiedząc, jak i kiedy, znów znalazła się przy oknie.<br>Turkusowy, wytworny tramwaj, zdobny w przebogatą reklamę mydła Fa, przejechał w dół ulicy Roosevelta, a Gabrysia