Typ tekstu: Książka
Autor: Kołodziejczak Tomasz
Tytuł: Krew i kamień
Rok: 2003
Gwiazdy i księżyc wskazywały mu drogę. Wędrował tylko nocami, każdego dnia rankiem wpełzał w jakąś dobrze ukrytą dziurę i odpoczywał. Przez cały ten czas, a dwa dni minęły, odkąd uciekł, tylko raz miał w ustach mięso. Niemrawego, pewnie chorego zająca, którego schwytał wczoraj wieczorem, zjadł na surowo. Karmił się wyłącznie jagodami i podsuszonymi na słońcu grzybami.
Głód stawał się coraz dotkliwszy, a towarzyszyło mu zimno i ból nie opatrzonych ran. Nie znał się na ziołach, obłożył tylko skaleczenia liśćmi babki. Rana na piersi goiła się szybko, ale ta na ręku jątrzyła i krwawiła. Tu potrzebny był znachor albo znająca się na
Gwiazdy i księżyc wskazywały mu drogę. Wędrował tylko nocami, każdego dnia rankiem wpełzał w jakąś dobrze ukrytą dziurę i odpoczywał. Przez cały ten czas, a dwa dni minęły, odkąd uciekł, tylko raz miał w ustach mięso. Niemrawego, pewnie chorego zająca, którego schwytał wczoraj wieczorem, zjadł na surowo. Karmił się wyłącznie jagodami i podsuszonymi na słońcu grzybami.<br>Głód stawał się coraz dotkliwszy, a towarzyszyło mu zimno i ból nie opatrzonych ran. Nie znał się na ziołach, obłożył tylko skaleczenia liśćmi babki. Rana na piersi goiła się szybko, ale ta na ręku jątrzyła i krwawiła. Tu potrzebny był znachor albo znająca się na
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego