już boleć i Pestka o nich zapomniała<br> - Nic wielkiego! - rzekła lekceważąco, czując równocześnie niezadowolenie, <br>że zadrapania ją zeszpeciły i że Zenek na pewno musiał to zauważyć. - Łaziłam <br>po krzakach.<br> - Jest czwarta godzina, miałaś być o drugiej - mówi matka .<br> - Zapomniałam.<br> Była to prawda. Dopiero zbliżając się do domu, Pestka uświadomiła sobie, jak <br>bardzo jest spóźniona <page nr=150>.<br> - Zapomniałaś... I przez to twoje zapomnienie ja spędziłam dwie godziny między <br>kominem, żeby nie wygasło, i gankiem - wypatrując, czy wracasz, i rozmyślając, <br>co ci się stało!<br> - A co mi się mogło stać? - mówi Pestka lekko. Nic! To nie moja wina, że od <br>razu musisz sobie wyobrażać Bóg wie