Typ tekstu: Rozmowa bezpośrednia
Tytuł: Rozmowa o rodzinie
Rok powstania: 2001
złożyć życzenia, ale muszę zaraz lecieć, bo znów tam o, jakieś coś takiego, wie pani. No więc ja to rozumiem, wie pani. Ja takie rzeczy jestem skłonna zrozumieć i nie mieć ani żalu, ani pretensji, ani bólu, ani niczego. Bo to nie można, no, przecież ja pracowałam, to orientuję się, jak jest. No więc tego, a a synowa jakaś przedziwnie się zrobiła inna. Ale wie pani co? Już jak jesteśmy przy takim szczerym...
Temacie.
...to wie pani co? To było na jakiś na jakiś miesiąc czy dwa miesiące przed śmiercią syna. I ja tam przyjechałam. On mo przyniósł jeszcze pieska, rotweilerka małego
złożyć życzenia, ale muszę zaraz lecieć&lt;/q&gt;, bo znów tam o, jakieś coś takiego, wie pani. No więc ja to rozumiem, wie pani. Ja takie rzeczy jestem skłonna zrozumieć i nie mieć ani żalu, ani pretensji, ani bólu, ani niczego. Bo to nie można, no, przecież ja pracowałam, to orientuję się, jak jest. &lt;vocal desc="laugh"&gt; No więc tego, a a synowa jakaś przedziwnie się zrobiła inna. Ale wie pani co? Już jak jesteśmy przy takim szczerym... &lt;/&gt;<br>&lt;who2&gt;Temacie. &lt;/&gt;<br>&lt;who1&gt;...to wie pani co?&lt;pause&gt; To było na jakiś na jakiś miesiąc czy dwa miesiące przed śmiercią syna.&lt;pause&gt; &lt;vocal desc="sigh"&gt; I ja tam przyjechałam. On &lt;orig reg="mnie"&gt;mo&lt;/&gt; przyniósł jeszcze pieska, rotweilerka małego
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego