złożyć życzenia, ale muszę zaraz lecieć</q>, bo znów tam o, jakieś coś takiego, wie pani. No więc ja to rozumiem, wie pani. Ja takie rzeczy jestem skłonna zrozumieć i nie mieć ani żalu, ani pretensji, ani bólu, ani niczego. Bo to nie można, no, przecież ja pracowałam, to orientuję się, jak jest. <vocal desc="laugh"> No więc tego, a a synowa jakaś przedziwnie się zrobiła inna. Ale wie pani co? Już jak jesteśmy przy takim szczerym... </><br><who2>Temacie. </><br><who1>...to wie pani co?<pause> To było na jakiś na jakiś miesiąc czy dwa miesiące przed śmiercią syna.<pause> <vocal desc="sigh"> I ja tam przyjechałam. On <orig reg="mnie">mo</> przyniósł jeszcze pieska, rotweilerka małego