Typ tekstu: Książka
Autor: Krzysztoń Jerzy
Tytuł: Obłęd
Rok: 1983
czubatego ptaka, znanego z monogamiczych przekonań.
Po czym spytał, czy byłem kiedy w Piekarach, z pielgrzymką do
Matki Boskiej Piekarskiej, bo on tam się wybiera, gdy wróci do
zdrowia.
Spodziewałem się ujrzeć rosłego mężczyznę, sądząc po tak
soczystym basie barytonie, tymczasem był drobny, kształtny, ruchliwy
i rumiany, jak nomen omen jarząbek.
To się nazywa urodzić się z nazwiskiem na dobrą miarę.
Ofiarował się natychmiast pomóc mi w ustawianiu krzeseł, więc
wyjaśniłem, dlaczego muszę to robić sam, ćwiczę rękę.
Wystarczy, że sobie pośpiewamy na dwa głosy.
Zgodził się skwapliwie.
I odtąd śpiewaliśmy co rano.
Dla Jarząbka była to chyba jedyna chwila radości
czubatego ptaka, znanego z monogamiczych przekonań.<br> Po czym spytał, czy byłem kiedy w Piekarach, z pielgrzymką do<br>Matki Boskiej Piekarskiej, bo on tam się wybiera, gdy wróci do<br>zdrowia.<br> Spodziewałem się ujrzeć rosłego mężczyznę, sądząc po tak<br>soczystym basie barytonie, tymczasem był drobny, kształtny, ruchliwy<br>i rumiany, jak nomen omen jarząbek.<br> To się nazywa urodzić się z nazwiskiem na dobrą miarę.<br> Ofiarował się natychmiast pomóc mi w ustawianiu krzeseł, więc<br>wyjaśniłem, dlaczego muszę to robić sam, ćwiczę rękę.<br> Wystarczy, że sobie pośpiewamy na dwa głosy.<br> Zgodził się skwapliwie.<br> I odtąd śpiewaliśmy co rano.<br> Dla Jarząbka była to chyba jedyna chwila radości
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego