programu na scenie była namalowana trawa.<br>Koń skoczył. I trawę zjadł. I dostał największe brawa.<br><br>1953</><br><br><div type="poem" sex="m"><tit>PIEŚNI</><br><br>I<br><br>Gdy próg domu przestępujesz,<br>to tak jakby noc sierpniowa<br>zaszumiała wśród listowia,<br>a ty przodem postępujesz.<br><br>A za tobą cienie ptasie,<br>szczygieł, gil i inne ptaki.<br>Świecisz światłem wielorakim<br>od sierpniowej nocy jaśniej.<br><br>Bo ty jesteś ornamentem<br>w gmachu nocy, jej księżycem.<br>Przesypujesz światła w ręku<br>z namaszczeniem, jak pszenicę.<br><br>U twych ramion płaszcz <orig>powisa</><br>krzykliwy, z leśnego ptactwa,<br>długi przez cały korytarz,<br>przez podwórze, aż gdzie gwiazda<br><br>Venus. A tyś lot i górność<br>chmur, blask wody i kamienia.<br>Chciałbym oczu twoich chmurność