po dwie lub <br>po jednej i obnoszą je na swoich twarzach z niezwykłą <br>dumą. Zazdroszczę im i nie wiem, co dałbym za to, żeby <br>otrzymać takie odznaczenie, ale pan Kleks powiada, że jeszcze <br>za mało umiem.<br><br>Otóż, wracając do Mateusza, muszę powiedzieć, <br>że przepada on za piegami pana Kleksa, uważając je za <br>największy przysmak.<br><br>Skoro tedy Mateusz zaniemówi, pan Kleks zdejmuje ze swojej twarzy <br>najbardziej zużytą <orig>piegę</> i daje ją Mateuszowi do <br>zjedzenia. Skutek jest natychmiastowy: Mateusz zaczyna mówić <br>i odpowiada na wszystkie pytania. Taki sposób wymyślił <br>na niego pan Kleks!<br><br>Któregoś dnia, było to w połowie czerwca, pan Kleks <br>usnął