z nimi, położył się obłożnie na tyfus.<br>Ciężko chorował.<br>Wąskopyski już nie wierzył, że Chuny wyzdrowieje.<br>A choroba zaczęła się tak: po długim nocnym marszu wleźli do chałupy za Podlaskami. Był ranek.<br>Chuny stanął pod piecem i tak; milcząc, przestał godzinę.<br>Trzęsła nim gorączka, musiał się trzymać pieca.<br>Nie tknął jedzenia.<br>Opowiadał potem, że czepiała się go durna i uparta myśl, liczył dni.<br>Myślał, że będzie pierwszy dzień, potem drugi, a na trzeci on umrze.<br>Upadnie gdzieś w polu, przyjdzie Wąskopyski, Szerucki, Chaim, zmierzą karabinem, jak długi trzeba będzie zrobić grób...<br>Stał godzinę pod piecem, oddech przyspieszył się jak po biegu