Typ tekstu: Książka
Autor: Kowalewski Włodzimierz
Tytuł: Bóg zapłacz!
Rok: 2000
uzdrawiał chorych, jak on mi czyści skórę!
Irek czekał cierpliwie. Kiedy Tubiełło wygadał się, wytrzepał, obmył ręce na sucho przez włożenie ich do pojemnika z antyseptycznym nawiewem, znalazł swoją niebieską kulkę i uspokajał się, podrzucając ją w dłoni, wtedy oznajmił mu, że przemyślał sprawę, że przystaje na over-leading i jest do dyspozycji.
- Tylko logika przeze mnie przemawia - dodał. - Nic więcej. Żadnych sentymentów. Rachunek nie pozostawiał wątpliwości.
Tubiełło spojrzał na niego bystro.
- A... może pan się herbaty ze mną napije? Na pewno nie zaszkodzi, zaręczam jako lekarz. Niech pan sobie wyobrazi, że węgli drzewnych nigdzie nie mogłem dostać. Dopiero w sportowym sklepie dla
uzdrawiał chorych, jak on mi czyści skórę!<br>Irek czekał cierpliwie. Kiedy Tubiełło wygadał się, wytrzepał, obmył ręce na sucho przez włożenie ich do pojemnika z antyseptycznym nawiewem, znalazł swoją niebieską kulkę i uspokajał się, podrzucając ją w dłoni, wtedy oznajmił mu, że przemyślał sprawę, że przystaje na over-leading i jest do dyspozycji.<br>- Tylko logika przeze mnie przemawia - dodał. - Nic więcej. Żadnych sentymentów. Rachunek nie pozostawiał wątpliwości.<br>Tubiełło spojrzał na niego bystro.<br>- A... może pan się herbaty ze mną napije? Na pewno nie zaszkodzi, zaręczam jako lekarz. Niech pan sobie wyobrazi, że węgli drzewnych nigdzie nie mogłem dostać. Dopiero w sportowym sklepie dla
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego