Typ tekstu: Książka
Autor: Iredyński Ireneusz
Tytuł: Dzień oszusta. Człowiek epoki
Rok wydania: 1995
Rok powstania: 1962
ławki. Odchodzisz.
Sprawdziłem ilość pieniędzy w portfelu. Starczy na przeżycie czterech dni. Ulicą akurat przejeżdżała wolna taksówka. Zatrzymałem ją i kazałem się wieźć do jednego z podrzędniejszych nocnych lokali.
Delikatna uroda wieczornych ulic. Mijaliśmy domy, których barwy były zmienione przez światła latarń lub mrok, przejeżdżaliśmy obok wypalonych kamienic. Było ich już bardzo mało i właśnie dlatego wydawały się konstrukcjami tajemniczymi; stały dumne przez swą nieprzydatność.
Pomimo pozornego spokoju ciągle jesteś w ataku albo się bronisz. Nadajesz cechy ludzkie rzeczom, bo nie czujesz się zbyt pewnie, wciśnięty w kąt taksówki i ogłuszony jazzem wydobywającym się z radia, umieszczonego w tablicy rozdzielczej. Musisz
ławki. Odchodzisz.<br>Sprawdziłem ilość pieniędzy w portfelu. Starczy na przeżycie czterech dni. Ulicą akurat przejeżdżała wolna taksówka. Zatrzymałem ją i kazałem się wieźć do jednego z podrzędniejszych nocnych lokali.<br>Delikatna uroda wieczornych ulic. Mijaliśmy domy, których barwy były zmienione przez światła latarń lub mrok, przejeżdżaliśmy obok wypalonych kamienic. Było ich już bardzo mało i właśnie dlatego wydawały się konstrukcjami tajemniczymi; stały dumne przez swą nieprzydatność.<br>Pomimo pozornego spokoju ciągle jesteś w ataku albo się bronisz. Nadajesz cechy ludzkie rzeczom, bo nie czujesz się zbyt pewnie, wciśnięty w kąt taksówki i ogłuszony jazzem wydobywającym się z radia, umieszczonego w tablicy rozdzielczej. Musisz
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego