Typ tekstu: Książka
Autor: Uniłowski Zbigniew
Tytuł: Wspólny pokój
Rok wydania: 1976
Rok powstania: 1932
z koszykami, ważą w ręku ptactwo - targują się. Ospale dźwięczą dzwonki przepełnionych tramwajów. Wszędzie mgła... mgła.
Godzina pół do dziewiątej. Z okien widać posępne wieże kościoła.
Mieciek ziewa, skamląc jak pies. Spogląda na zegar, Wstaje. Ciężko bije o podłogę bosymi stopami. Chwilę stoi przed lustrem, wywala język i w brudnych kalesonach idzie do drugiego pokoju. Szczypie rudowłosą w pośladek i koszykiem do nici dostaje uderzenie w plecy. Śmieje się grubym głosem i wyjmuje z szafki koszyk z pieczywem. Je stojąc. Odrywa od bochenka pajdy chleba i pokrywa je kawałkami wędliny. Robi to łapczywie, patrząc załzawionymi od snu oczami na rudowłosą. Nalewa
z koszykami, ważą w ręku ptactwo - targują się. Ospale dźwięczą dzwonki przepełnionych tramwajów. Wszędzie mgła... mgła. &lt;page nr=49&gt; <br>Godzina pół do dziewiątej. Z okien widać posępne wieże kościoła.<br>Mieciek ziewa, skamląc jak pies. Spogląda na zegar, Wstaje. Ciężko bije o podłogę bosymi stopami. Chwilę stoi przed lustrem, wywala język i w brudnych kalesonach idzie do drugiego pokoju. Szczypie rudowłosą w pośladek i koszykiem do nici dostaje uderzenie w plecy. Śmieje się grubym głosem i wyjmuje z szafki koszyk z pieczywem. Je stojąc. Odrywa od bochenka pajdy chleba i pokrywa je kawałkami wędliny. Robi to łapczywie, patrząc załzawionymi od snu oczami na rudowłosą. Nalewa
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego