Ruszamy, <orig>rebiata</>, <orig>teges smeges</> - zawołał pan Janek, nie wypuszczając ręki pani Heleny.<br>- Nam trzeba rozgrzać się, nieprawdaż, pani Lenoczka? - i spojrzał na nią, a ona oddała jemu powłóczyste spojrzenie i wzięła pod rękę.<br>Słońce znowu stało wysoko na niebie i niewidzialnymi promieniami suszyło nasze przemoczone ubrania i mokre włosy.<br>Rozbryzgując kałuże przejeżdżały samochody, opryskując czekających na przystanku ludzi.<br>Obejrzałem się za siebie i ostatni raz popatrzyłem na cmentarne drzewa, w cieniu których leżeli umarli, do których dzisiaj dołączył nowy sąsiad.<br>Może już z grobu pana Sierożki <orig>zniknęła</> ta dziwna mgiełka, jak skrawek ułamanego obłoku.<br>Obejrzałem się za siebie, chociaż nie chciałem