Typ tekstu: Książka
Autor: Mariusz Sieniewicz
Tytuł: Czwarte niebo
Rok: 2003
Podobnie jak przed miesiącem wynurzył się z podziemnego przejścia i dotarł do placu przy ratuszu. Na ławeczkach mnóstwo małolatów, obok fontanny stary pank proszący o kasę. Zaszedł do "Belzekomu". Rozgadany pan Rybek tylko wzruszył ramionami na jego pytania i chciał go koniecznie zatrzymać na dłuższą rozmowę. Zygmunt wrócił nawet do kamienicy i sprawdził, czy gdzieś na klatce Północny nie siedzi. Nie ma. Kamień w wodę, igła w stogu siana.
Dochodziła trzecia w nocy. Stał na wiadukcie i oparty o barierkę spoglądał smętnie w rozjeżdżające się w oddali tory. Gdzie mógł się podziać Północny? Kiedy nie trzeba, właził mu nieoczekiwanie w drogę
Podobnie jak przed miesiącem wynurzył się z podziemnego przejścia i dotarł do placu przy ratuszu. Na ławeczkach mnóstwo małolatów, obok fontanny stary pank proszący o kasę. Zaszedł do "Belzekomu". Rozgadany pan Rybek tylko wzruszył ramionami na jego pytania i chciał go koniecznie zatrzymać na dłuższą rozmowę. Zygmunt wrócił nawet do kamienicy i sprawdził, czy gdzieś na klatce Północny nie siedzi. Nie ma. Kamień w wodę, igła w stogu siana.<br>Dochodziła trzecia w nocy. Stał na wiadukcie i oparty o barierkę spoglądał smętnie w rozjeżdżające się w oddali tory. Gdzie mógł się podziać Północny? Kiedy nie trzeba, właził mu nieoczekiwanie w drogę
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego