szykiem!<br>Tyś przecież, Waldek, pułkownikiem!<br>Potem do sztabu, na odprawę,<br>będą się rzeczy dziać ciekawe,<br>bo strajk zrobili w kombinacie.<br>Oj, będzie dziś wesoło, bracie!<br><br>Historia życia jest mistrzynią,<br>ale jej nagłe skręty, zwroty,<br>niezwykłe pomieszanie czynią,<br>na mózg trafiwszy idioty.<br>Szmaciak się tym nie zdziwił wcale,<br>że miast za kanty swe i draństwa<br>osiąść nareszcie w kryminale<br>staje się znów podporą państwa.<br>Wtórując zgodnym więc akordem:<br>Mówiłem, Wacek, brać za mordę!<br>Po nerach tłuc! Jedyna rada!,<br>z Maczugą do gazika wsiada.<br><br>Kierowca, dziarski chłopak z ZOMO,<br>wdaje się z szefem w rozważania,<br>czy skończy się na pałowaniu,<br>czy również dojdzie