i "bułeczki bez mąki". Trochę dowcipniejsze były "ciastka jutrzejsze", dzisiejsze bowiem były przeważnie wczorajszymi.<br>Po pewnym namyśle gość zdecydował się na "awanturkę", tylko - zaznaczył - żeby dużo bryndzy w niej było. Francuzi zamówili móżdżek smażony - pod oknem usiadło trzech panów - trzy czarne. Potem duży stół zajęło pięć osób - trzy herbaty, dwa kapucyny i ciastka, a równocześnie "płacić!" zawołał ostatni "żelazny gość". "Pomału, pomału, płacić miałeś, dziadu, czas przedtem, teraz możesz poczekać, a czarne podam równocześnie z herbatami na duży stół." Zmienił talerze Francuzom i poszedł do kuchni. - Raz móżdżek po wiedeńsku, raz befsztyk! - zamówił i widząc, że jeden z kucharzy zbliża się