Typ tekstu: Książka
Autor: Myśliwski Wiesław
Tytuł: Widnokrąg
Rok: 1996
nabrzmiał gniewem - a nie potraficie
powiedzieć, czyście gdzie nie widzieli. Zabierz, Piotrek. Idziemy.
Mężczyzna, nie zbity z tropu, dalej oglądał tego buta.
- O, ładny but. Prima but. Widać, że na obstalunek robiony. - A gdy
mu z rąk zabierałem, powiedział: - Znaleźć tylko drugiego i byłaby
para.
- Fiś - powiedziała matka, gdyśmy już kawałek odeszli. - Oglądał i
oglądał. Jakby gołębia trzymał w rękach. Gruchu, gruchu. Ładny i ładny.
Bez niego wiem, że ładny. Wszystkie gołębiarze fisie. Jeszcze trochę, a
rzuciłby go w górę i niech leci. Potem szukaj wiatru w polu.
- W tamtej wsi może coś wam powiedzą! - doleciał nas jego głos
nabrzmiały współczuciem
nabrzmiał gniewem - a nie potraficie<br>powiedzieć, czyście gdzie nie widzieli. Zabierz, Piotrek. Idziemy.<br> Mężczyzna, nie zbity z tropu, dalej oglądał tego buta.<br> - O, ładny but. Prima but. Widać, że na obstalunek robiony. - A gdy<br>mu z rąk zabierałem, powiedział: - Znaleźć tylko drugiego i byłaby<br>para.<br> - Fiś - powiedziała matka, gdyśmy już kawałek odeszli. - Oglądał i<br>oglądał. Jakby gołębia trzymał w rękach. Gruchu, gruchu. Ładny i ładny.<br>Bez niego wiem, że ładny. Wszystkie gołębiarze fisie. Jeszcze trochę, a<br>rzuciłby go w górę i niech leci. Potem szukaj wiatru w polu.<br> - W tamtej wsi może coś wam powiedzą! - doleciał nas jego głos<br>nabrzmiały współczuciem
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego