Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Tygodnik Podhalański
Nr: 31
Miejsce wydania: Zakopane
Rok: 1999
dosyć oglądania czegokolwiek. Zobaczyłam jednak coś, czego nie powstydziłoby się żadne miasto na zachodzie. Zobaczyliśmy zagospodarowany, czysty, wybrukowany plac i rzędy budek. Każda była oznakowana, z punktem poboru wody. Przestrzeń, jasno, czysto. Miły pan, który tam chyba pracuje, gdy nas zobaczył, oprowadził po placu, pokazał budki, miejsce na targowisko sezonowe, kawiarnię, fontannę i toalety. Wszystko to ogrodzone. Nareszcie to, co powinno być od dawna. Może raz na zawsze znikną stargany na skrzynkach i zacznie się normalny handel.
Alice Cailleux-Sztark, Francja



Od Sycyny do zwierzyny

Jako prowincjusz i miłośnik prowincji, ucieszyłem się, ujrzawszy w kioskach nowe pismo pt. "Sycyna", sądziłem bowiem
dosyć oglądania czegokolwiek. Zobaczyłam jednak coś, czego nie powstydziłoby się żadne miasto na zachodzie. Zobaczyliśmy zagospodarowany, czysty, wybrukowany plac i rzędy budek. Każda była oznakowana, z punktem poboru wody. Przestrzeń, jasno, czysto. Miły pan, który tam chyba pracuje, gdy nas zobaczył, oprowadził po placu, pokazał budki, miejsce na targowisko sezonowe, kawiarnię, fontannę i toalety. Wszystko to ogrodzone. Nareszcie to, co powinno być od dawna. Może raz na zawsze znikną stargany na skrzynkach i zacznie się normalny handel.<br>&lt;au&gt;Alice Cailleux-Sztark, Francja&lt;/&gt;&lt;/&gt;<br><br>&lt;div type="art"&gt;<br><br>&lt;tit&gt;Od Sycyny do zwierzyny&lt;/tit&gt;<br><br>Jako prowincjusz i miłośnik prowincji, ucieszyłem się, ujrzawszy w kioskach nowe pismo pt. "Sycyna", sądziłem bowiem
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego