Typ tekstu: Książka
Autor: Szpotański Janusz
Tytuł: Zebrane utwory poetyckie
Rok wydania: 1990
Lata powstania: 1951-1989
wkrótce możesz w ziemi leżeć,
więc się do spółdzielni wpisz.
Na Powązkach i na Bródnie
jest o miejsce coraz trudniej,
chcesz pochować swoje ciało,
składaj forsę na PKO.

Lecz się na tym nie urywa,
sekretarzu, wielki plan:
gdy wystrzeli zgonów krzywa,
gdzież pochować tyle ciał?
Liczyć z tym na kwaterunek
kiepski byłby to rachunek.
Choćbyś zmniejszył normę stóp,
ciężko będzie wciąż o grób.

Lecz i na to ja mam radę,
bom jest mędrzec wielki przecie,
i od dziś budować każę
krematorium Tysiąclecia!
Choćbyś wielkie spalił ciało,
miejsca zajmie bardzo mało,
sekretarzu, szkoda słów,
jam najtęższa z polskich głów!

I uśmiechnął się
wkrótce możesz w ziemi leżeć,<br>więc się do spółdzielni wpisz.<br>Na Powązkach i na Bródnie<br>jest o miejsce coraz trudniej,<br>chcesz pochować swoje ciało,<br>składaj forsę na PKO.<br><br>Lecz się na tym nie urywa,<br>sekretarzu, wielki plan:<br>gdy wystrzeli zgonów krzywa,<br>gdzież pochować tyle ciał?<br>Liczyć z tym na kwaterunek<br>kiepski byłby to rachunek.<br>Choćbyś zmniejszył normę stóp,<br>ciężko będzie wciąż o grób.<br><br>Lecz i na to ja mam radę,<br>bom jest mędrzec wielki przecie,<br>i od dziś budować każę<br>krematorium Tysiąclecia!<br>Choćbyś wielkie spalił ciało,<br>miejsca zajmie bardzo mało,<br>sekretarzu, szkoda słów,<br>jam najtęższa z polskich głów!<br><br>I uśmiechnął się
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego