Typ tekstu: Książka
Tytuł: Klechdy domowe
Rok wydania: 1996
Rok powstania: 1960
a głowy żadnej. Boch już przeszła trzydzieści dwa wierszki, a jeszczech takowej drugiej potwory nie naszła.
I poszła precz.
Rano, jak powstawali, pytał się ich ten, co nie spał, jeśli wiedzą, wiela jest wierszków. Oni prawili, że nie. On prawił, że on już wie, że trzydzieści dwa, bo potworę wysłuchał, kiera ich za jeszcze większą potworę uznała. Bo że już przeszła trzydzieści dwa wierszki, a jeszcze takowej nie naszła.
I oni już mieli porachowane to, co żaden porachować nie mógł. I szli z radością do domu.
To było dziwne tym, co ich tam posłali, że ich tak chnet porachowali.


LUCJAN MALINOWSKI
a głowy żadnej. Boch już przeszła trzydzieści dwa wierszki, a jeszczech takowej drugiej potwory nie naszła. <br>I poszła precz. <br>Rano, jak powstawali, pytał się ich ten, co nie spał, jeśli wiedzą, wiela jest wierszków. Oni prawili, że nie. On prawił, że on już wie, że trzydzieści dwa, bo potworę wysłuchał, kiera ich za jeszcze większą potworę uznała. Bo że już przeszła trzydzieści dwa wierszki, a jeszcze takowej nie naszła. <br>I oni już mieli porachowane to, co żaden porachować nie mógł. I szli z radością do domu. <br>To było dziwne tym, co ich tam posłali, że ich tak chnet porachowali. <br><br><br>&lt;au&gt;LUCJAN MALINOWSKI
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego