Typ tekstu: Książka
Autor: Mariusz Cieślik
Tytuł: Śmieszni kochankowie
Rok: 2004
Z pana, panie Antoni, porządny człowiek i uczynny. Nie powinnam się zadawać z takimi jak on, tylko z takimi jak pan. Nerwowo zapaliła papierosa. To może jutro pan przyjdzie, bo dzisiaj nie mam już ochoty na męskie towarzystwo. Uśmiechnęła się. Teraz wychodzę, to do widzenia.
Poszedłem do znajomego szklarza. Pożyczyłem kitu, kupiłem szybę przyciętą na wymiar taki sam jak u mnie, bo okna przecież w całej kamienicy takie same. Jeszcze go podpytałem, co i jak. Następnego dnia czekałem, aż wróci ze szkoły. Poczekałem jeszcze pół godziny i poszedłem. Otworzyła mi elegancka i pachnąca jak zawsze, a do tego uśmiechnięta, jakby wczoraj
Z pana, panie Antoni, porządny człowiek i uczynny. Nie powinnam się zadawać z takimi jak on, tylko z takimi jak pan. Nerwowo zapaliła papierosa. To może jutro pan przyjdzie, bo dzisiaj nie mam już ochoty na męskie towarzystwo. Uśmiechnęła się. Teraz wychodzę, to do widzenia.<br>Poszedłem do znajomego szklarza. Pożyczyłem kitu, kupiłem szybę przyciętą na wymiar taki sam jak u mnie, bo okna przecież w całej kamienicy takie same. Jeszcze go podpytałem, co i jak. Następnego dnia czekałem, aż wróci ze szkoły. Poczekałem jeszcze pół godziny i poszedłem. Otworzyła mi elegancka i pachnąca jak zawsze, a do tego uśmiechnięta, jakby wczoraj
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego