Bo tak jak mnie Kuba kochał, tak jego nienawidził. Z wzajemnością, zresztą. Sikał mu w buty, kieszenie kurtek wiszących na krzesłach, obsikiwał należące do niego przedmioty. Wieczorem rozwalał się na łóżku obok mnie na miejscu Edwarda, a kiedy ten przychodził z łazienki, Kuba, z groźnym pomrukiem, ociągając się, ustępował miejsca, kładąc się po mojej stronie łóżka, najchętniej na mojej głowie, reagując histerycznie na każde poruszenie się Edwarda czy próbę przytulenia się do mnie.<br>Miał cały system dojść do mnie, pozwalający ominąć, jak zarazę, mojego męża. Wolał zawsze wskoczyć wysoko i iść do mnie po półkach z książkami niż przejść obok niego