tego stopnia, że "wyparowuje" sens i czytelność treści) impresji lub drąży do bólu we wnętrzu czegoś (nie powiem czego, bo nie chcę obrażać), czemu chce nadać jakiś kształt, ale nie potrafi; z tego drążenia zostają strzępy jego koncepcji artystycznych i tego, co ma dotrzeć do czytelnika. Odrzuca prostotę środków wyrazu, klarowność języka, jakby one były niegodne wyrafinowanego krytyka.<br>Pozwolę sobie przypomnieć, że miarą wielkości twórcy, który ma aspiracje publikować swoje prace dla szerokiego ogółu (nie mylić z subkulturą!), jest umiejętność wykreowania - siłą swego talentu i zdolności przekazu - percepcji wśród jak najszerszego grona odbiorców: ludzi wrażliwych na piękno, ciekawych sztuki i wiedzy