Typ tekstu: Książka
Autor: Pankowski Marian
Tytuł: Nasz Julo czerwony
Rok wydania: 1995
Lata powstania: 1975-1986
jak widzę z tych... co to na Boga
z widelcem i nożem czyhają... ufni, że Go baraniną
z czosnkiem przywabią... jak za biblijnych stuleci...
(przybiera dumną postawę) A tymczasem...
On wojewodą nieupokorzonych
Braci bezdomnych, co im płaszczem zorza!
On lubi masztów śpiew rozbłękitniony,
co pada ziarnem w przeorane morza...
MATKA klaska Ślicznie, Julo... prześlicznie!
CWANY RODAK ziewa No to ja sobie już pójdę...
Szanowny Rodak już zaczyna pracować zawodowo...
No, do zobaczenia między swoimi.
SŁOWACKI odprowadzi go do drzwi, pozdrowi wzniesieniem dłoni, po czym
Tam naród głodny, wzrok swój piołunowy
śle na horyzont, gdzie już płoną lasy;
A ten ci... kałdun
jak widzę z tych... co to na Boga<br>z widelcem i nożem czyhają... ufni, że Go baraniną<br>z czosnkiem przywabią... jak za biblijnych stuleci...<br>(przybiera dumną postawę) A tymczasem...<br> On wojewodą nieupokorzonych<br> Braci bezdomnych, co im płaszczem zorza!<br> On lubi masztów śpiew rozbłękitniony,<br> co pada ziarnem w przeorane morza...<br>MATKA klaska Ślicznie, Julo... prześlicznie!<br>CWANY RODAK ziewa No to ja sobie już pójdę...<br>Szanowny Rodak już zaczyna pracować zawodowo...<br>No, do zobaczenia między swoimi.<br>SŁOWACKI odprowadzi go do drzwi, pozdrowi wzniesieniem dłoni, po czym<br> Tam naród głodny, wzrok swój piołunowy<br> śle na horyzont, gdzie już płoną lasy;<br> A ten ci... kałdun
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego