korzysta, innemu bezdomny nie przeszkadza, bo przecież nic złego nie robi, a jeszcze inny wyraźnie powiedział, że nie będzie wyręczał powołanych do takich działań instytucji. Najaktywniejsi panowie więc zdenerwowali się i powiedzieli: <q>"W porządku, sami wygonimy Śmierdziela, wymienimy zamki, ale rachunek przedstawimy administracji i niech oni się martwią o dorobienie kluczy dla wszystkich lokatorów"</>.<br>W rezultacie na ponad dwieście lokali do "akcji" przystąpiło zaledwie trzynastu mężczyzn. Uzbrojeni w pojemnik z gazem, ze dwa kije i mocny sznurek, wkroczyli pewnego wieczora do piwnicy. Gotowi na wszystko, podeszli do kryjówki Dziada. Tam go jednak nie było, więc - podzieliwszy się na grupy - przeszukali dokładnie