Typ tekstu: Książka
Autor: Mariusz Sieniewicz
Tytuł: Czwarte niebo
Rok: 2003
uczelnią?
- Daj pan spokój! Nie mogłem już wytrzymać. Te szmery, hałasy. Zupełnie z nerw wyszedłem. Ileż można? - pan Rybek odłożył pędzel i załamał ręce.
- A tu lepiej?
- A co ma być lepiej? Sam już nie wiem, gdzie lepiej. Tam źle, tu też niewesoło. Płacą, owszem, niczego sobie, a i na kobitki mogę popatrzeć. Ale w nocy! Panie, z deszczu pod rynnę, kijek zamiast siekierki. Nie umarł jeszcze duch tego miejsca, oj! nie umarł...
- A co się dzieje?
- Panie, jak się należytego pogrzebu nie wyprawiło, to tułają się duchy po kinie! Gdy tylko noc zapada, zaraz Krzyżaków pełno na korytarzach, przechadzają się
uczelnią?<br>- Daj pan spokój! Nie mogłem już wytrzymać. Te szmery, hałasy. Zupełnie z nerw wyszedłem. Ileż można? - pan Rybek odłożył pędzel i załamał ręce.<br>- A tu lepiej?<br>- A co ma być lepiej? Sam już nie wiem, gdzie lepiej. Tam źle, tu też niewesoło. Płacą, owszem, niczego sobie, a i na kobitki mogę popatrzeć. Ale w nocy! Panie, z deszczu pod rynnę, kijek zamiast siekierki. Nie umarł jeszcze duch tego miejsca, oj! nie umarł...<br>- A co się dzieje?<br>- Panie, jak się należytego pogrzebu nie wyprawiło, to tułają się duchy po kinie! Gdy tylko noc zapada, zaraz Krzyżaków pełno na korytarzach, przechadzają się
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego