Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Literatura Ludowa
Nr: 3
Miejsce wydania: Warszawa
Rok: 1957
na koniu do środka, brał ją do siebie, gdzie wszyscy czekali na jego powrót. Teraz zaczynała się zabawa. Najpierw młoda oprowadzała młodego z drużbą na koniach wokół izby, przy czym młody śpiewał:

"Na tych swascynach grali, tańcyli i wybierali swatów. Tańcyli dokółka tzw. "małego".
Ustawiali się w rzędy chłopy i kobity gęsiego, jeden naprzód, wszyscy za nim wężem, na końcu sed tak jak ten pirsy. Z tego kółka wybierali swatów". Robił to pan młody dając równocześnie każdemu swatowi ćwiartkę wódki, inaczej nie przyszedł na wesele.
Swatów było 15 do 20.
Na swascynach bawili się bardzo długo, bo nieraz aż do 3
na koniu do środka, brał ją do siebie, gdzie wszyscy czekali na jego powrót. Teraz zaczynała się zabawa. Najpierw młoda oprowadzała młodego z drużbą na koniach wokół izby, przy czym młody śpiewał:<br>&lt;gap&gt;<br>"Na tych swascynach grali, &lt;orig&gt;tańcyli&lt;/orig&gt; i wybierali swatów. &lt;orig&gt;Tańcyli&lt;/orig&gt; &lt;orig&gt;dokółka&lt;/orig&gt; tzw. "małego".<br>Ustawiali się w rzędy chłopy i kobity gęsiego, jeden naprzód, wszyscy za nim wężem, na końcu sed tak jak ten pirsy. Z tego kółka wybierali swatów". Robił to pan młody dając równocześnie każdemu swatowi ćwiartkę wódki, inaczej nie przyszedł na wesele.<br>Swatów było 15 do 20.<br>Na swascynach bawili się bardzo długo, bo nieraz aż do 3
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego