Typ tekstu: Książka
Autor: Bojarska Teresa
Tytuł: Świtanie, przemijanie
Rok wydania: 1996
Rok powstania: 1980
trzy. Temu i owemu w skrytości uskarżał się biedak na niełatwe pożycie małżeńskie. Radził się, wieźć, nie wieźć żony do szpitala, bo ponoć wezną ją, gdzie nie ma klamek i ponoć zdarza się, że tam chorych bijom. Więc się ociągał z leczeniem.
Ciało Gwieździka złożono na wozie. Wóz pociągnęły gniade kobyły Mielczarka. Ludzie przybyli z urzędu odjechali samochodami, zabrali ze sobą oskarżonego o nieumyślne zabójstwo. Ale jeszcze na miejscu prokurator mówił do kogoś, że stał się przypadek, zaś Mielczarek, jako że na służbie, był w prawie strzelać. Że go puszczą wolno. A potem aresztowano Stanisława Surmę.
W tym czasie i jeszcze
trzy. Temu i owemu w skrytości uskarżał się biedak na niełatwe pożycie małżeńskie. Radził się, wieźć, nie wieźć żony do szpitala, bo ponoć wezną ją, gdzie nie ma klamek i ponoć zdarza się, że tam chorych bijom. Więc się ociągał z leczeniem.<br>Ciało Gwieździka złożono na wozie. Wóz pociągnęły gniade kobyły Mielczarka. Ludzie przybyli z urzędu odjechali samochodami, zabrali ze sobą oskarżonego o nieumyślne zabójstwo. Ale jeszcze na miejscu prokurator mówił do kogoś, że stał się przypadek, zaś Mielczarek, jako że na służbie, był w prawie strzelać. Że go puszczą wolno. A potem aresztowano Stanisława Surmę.<br>W tym czasie i jeszcze
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego