masę w przeciwległym końcu budynku. Dłużej zeszło znowu w fornalskiej stajni, mimo widocznego już niezadowolenia księdza. Dopiero zaobroczone konie chrupały miarowo owies, ich opiekunowie kręcili się jeszcze przy żłobach.<br><br> - To jest najlepsza czwórka i najlepszy człowiek - przedstawił proboszczowi Borowski Gwieździka. - No co, Gwieździk, pójdziecie do mnie za furmana? Gniade lejcowe kobyły mogłyby się zdać do wyjazdu...<br> - A pewnie - potwierdził Surma. - Wytrzymałe, jak żadne. Czterdzieści kilometrów mogą iść, bez wody, bez postoju. Gwieździk zna się na koniach. A swoją drogą, najmilsza perfuma - koński pot i koński gnój.<br> Córka przytaknęła ojcu, a Gwieździk, rad z publicznej pochwały, i to przy księdzu, jeszcze raz