Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Polityka
Nr: 23
Miejsce wydania: Warszawa
Rok: 1995
raczej przedmówku kampanii prezydenckiej. Bawiąc w Gdańsku profesor Strzembosz oświadczył, że nie zabiega o poparcie Episkopatu. Po czym spojrzał na zegarek i pośpieszył na obiad z arcybiskupem Gocłowskim. Zapewniając po drodze dziennikarzy, że poglądy ma umiarkowane i z nożem w zębach nie chodzi. Wierzymy na słowo. Nawet wilk z bajki, kokietujący Czerwonego, dbał o uśmiech. Równie naturalny jak ząbki. Inny kandydat (też z kręgów profesury) rozpoczął kaptowanie elektoratu od opisu własnej martyrologii - doradcy każą mu zdjąć z palców pierścionki, do których jest bardzo przywiązany. Zdejmie rodzinne pamiątki i co dalej? Może ma je schować w sejfie, wynajętym w NBP? Przecież pani
raczej <orig>przedmówku</> kampanii prezydenckiej. Bawiąc w Gdańsku profesor Strzembosz oświadczył, że nie zabiega o poparcie Episkopatu. Po czym spojrzał na zegarek i pośpieszył na obiad z arcybiskupem Gocłowskim. Zapewniając po drodze dziennikarzy, że poglądy ma umiarkowane i z nożem w zębach nie chodzi. Wierzymy na słowo. Nawet wilk z bajki, kokietujący Czerwonego, dbał o uśmiech. Równie naturalny jak ząbki. Inny kandydat (też z kręgów profesury) rozpoczął kaptowanie elektoratu od opisu własnej martyrologii - doradcy każą mu zdjąć z palców pierścionki, do których jest bardzo przywiązany. Zdejmie rodzinne pamiątki i co dalej? Może ma je schować w sejfie, wynajętym w NBP? Przecież pani
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego